VIII C 2263/16 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa w Łodzi z 2018-11-21
Sygn. akt VIII C 2263/16
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 21 listopada 2018 roku
Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa w Łodzi VIII Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący: Sędzia SR Anna Bielecka-Gąszcz
Protokolant: st. sekr. sąd. Anna Zuchora
po rozpoznaniu w dniu 7 listopada 2018 roku w Łodzi
na rozprawie
sprawy z powództwa K. J.
przeciwko K. T.
o zapłatę 4.511,63 zł
1. zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 2.640 zł (dwa tysiące sześćset czterdzieści złotych) wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 21 grudnia 2015 roku do dnia 31 grudnia 2015 roku oraz ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty;
2. oddala powództwo w pozostałym zakresie;
3. zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 124,06 zł (sto dwadzieścia cztery złote i sześć groszy) tytułem zwrotu kosztów procesu;
4. nakazuje pobrać od powódki na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi kwotę 752,99 zł (siedemset pięćdziesiąt dwa złote i dziewięćdziesiąt dziewięć groszy) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych;
5. nakazuje pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi kwotę 1.083,56 zł (jeden tysiąc osiemdziesiąt trzy złote i pięćdziesiąt sześć groszy) tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych;
6. nakazuje zwrócić na rzecz powódki ze środków Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi kwotę 800 zł (osiemset złotych) tytułem niewykorzystanej zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego oraz kwotę 126 zł (sto dwadzieścia sześć złotych) tytułem nadpłaconej opłaty sądowej od pozwu.
Sygn. akt VIII C 2263/16
UZASADNIENIE
W dniu 21 grudnia 2015 roku powódka K. J., reprezentowana przez pełnomocnika będącego adwokatem, wytoczyła przeciwko pozwanemu K. T. powództwo o zapłatę kwoty 4.511,63 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty oraz wniosła o zasądzenie zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W uzasadnieniu podniesiono, że w dniu 31 lipca 2015 roku strony zawarły umowę sprzedaży samochodu marki M. (...), rok produkcji 2006 roku, za który powódka zapłaciła kwotę 14.000 zł. Zawarcie umowy zostało poprzedzone spotkaniem pozwanego z mężem powódki T. J. i I. K.. W jego trakcie pozwany wraz z zięciem przekonywali o idealnym stanie technicznym sprzedawanego pojazdu, który miał nie wymagać żadnych nakładów finansowych. Takie same informacje zostały zamieszczone w ogłoszeniu na portalu Allegro.pl, co skłoniło powódkę do zainteresowania się ofertą. Po sprawdzeniu pojazdu i wykonaniu jazdy próbnej w terenie zabudowanym, transakcja została przeprowadzona. W drodze powrotnej do domu, podczas jazdy z prędkością powyżej 90 km/h w zakupionym pojeździe gwałtownie wzrosła temperatura silnika. Mąż powódki skontaktował się wówczas z zięciem pozwanego, od którego otrzymał informację, iż uszkodzeniu prawdopodobnie uległ termostat, a koszt jego naprawy będzie niewielki. Mąż powódki odpowiedział, że w przypadku usterki tego rodzaju poniesie wydatek związany z jej usunięciem, gdyby jednak okazało się, że wada ma poważny charakter, to wtedy będzie chciał zwrócić pojazd, na co rozmówca przystał. Po przyjeździe do W. powódka wraz z mężem uznali, że samochód winien być sprawdzony w serwisie, celem wykrycia ewentualnych usterek. Podczas przeprowadzonych w powyższym zakresie czynności okazało się, że system chłodzenia silnika, wentylatory i termostat działają prawidłowo, uszkodzeniu uległa natomiast uszczelka pod głowicą silnika lub głowica, co sprawia, że podczas jazdy z dużą prędkością temperatura silnika gwałtownie rośnie. Mechanik stwierdził ponadto konieczność wymiany vacum pompy, która nosiła znaki ingerencji, a przy wysokich obrotach silnika wydawała niepokojące dźwięki. Całkowity koszt naprawy pojazdu został wyceniony na ok. 5.000 zł. Wobec powyższego, jak również z uwagi na dokonaną przez mechanika ocenę, iż stwierdzone wady musiały być znane pozwanemu, powódka podjęła decyzję o odstąpieniu od umowy sprzedaży, a następnie przesłała pozwanemu oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu i podstępu wraz z wezwaniem do zwrotu uiszczonej kwoty. Pozwany nie uznał oświadczenia powódki, co zmusiło kupującą do wykonania na własny koszt naprawy pojazdu, tylko bowiem po jej przeprowadzeniu pojazd ten mógł być użytkowany. Powódka samodzielnie zakupiła części do wymiany za łączną kwotę 2.950,03 zł, koszty robocizny wyniosły natomiast 1.561,60 zł. (pozew k. 9-12)
W dniu 11 stycznia 2016 roku Sąd Rejonowy w Oławie wydał w sprawie nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym, którym zasądził od pozwanego na rzecz powódki dochodzoną pozwem kwotę wraz z kosztami procesu.
Nakaz ten pozwany, reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, zaskarżył sprzeciwem w całości, wnosząc o oddalenie powództwa w całości, zasądzenie zwrotu kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych oraz zgłaszając zarzut niewłaściwości miejscowej sądu. K. T. zaprzeczył, aby sprzedany powódce pojazd posiadał ukryte wady, podnosząc, iż był on sprawny technicznie, a osoby kupujące go w imieniu powódki, dokonały dokładnego sprawdzenia stanu pojazdu oraz jazdy próbnej, w czasie której nie wykryto żadnych usterek. Pozwany dodał, że przedmiotem transakcji był pojazd używany w stopniu zużycia właściwym dla jego wieku i przebiegu. Powódka musiała mieć świadomość powyższego. W ocenie pozwanego zgłaszane w pozwie wady nie mogły powstać w dacie zawarcia umowy, byłyby one bowiem widoczne w czasie oględzin, co jednak nie miało miejsca. Pozwany zaznaczył przy tym, że powódka dokonała gruntownego remontu samochodu nie wykazując jednak, które wady zostały przed nią podstępnie zatajone. Nadmienił, że przeprowadzenie wymiany świec, oleju, filtrów, płynów itp., należy do czynności związanych z normalną eksploatacją pojazdu, które są wykonywane rutynowo przez nabywców pojazdów używanych. (nakaz zapłaty k. 28, sprzeciw k. 37-41)
Postanowieniem z dnia 20 kwietnia 2016 roku Sąd Rejonowy w Oławie stwierdził swoją niewłaściwość miejscową i przekazał sprawę do rozpoznania tutejszemu Sądowi, jako właściwemu miejscowo. (postanowienie k. 47-48)
Replikując na sprzeciw pełnomocnik powódki podtrzymał pozew w całości. Wyjaśnił, że pozwany zarówno w treści oferty internetowej, jak i rozmowy poprzedzającej zawarcie umowy, określał stan techniczny pojazdu, jako idealny. Powódka zdawała sobie oczywiście sprawę z faktu, iż kupuje pojazd używany i liczyła się z niezbędnymi kosztami, jakie będzie musiała ponieść bezpośrednio po zakupie, nie przypuszczała jednak, że ujawnione wady i koszt ich naprawy będzie zbliżony do 1/3 zapłaconej ceny. Przeprowadzone przez serwis oględziny pojazdu wykazały przy tym usterki podstawowych elementów mechanicznych, decydujących o jego sprawności i przydatności, w efekcie czego nie może być mowy o zużyciu elementów eksploatacyjnych. Jednocześnie, z uwagi na warunki, w jakich pojazd był sprawdzany przez kupującego, wykrycie wady przed sfinalizowaniem umowy nie było możliwe. (odpowiedź na sprzeciw k. 57-58)
W toku dalszego postępowania stanowiska stron nie uległy zmianie. Po złożeniu przez biegłego sądowego opinii, pełnomocnicy stron odnieśli się do jej wniosków, w treści złożonych pism procesowych. (pismo procesowe k. 64-64v., k. 159-161, k. 163-165, protokół rozprawy k. 90-97, k. 110-125, k. 184-188, k. 251-252
Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:
Pozwany K. T. był właścicielem samochodu marki M. (...) o nr rej. (...). Pojazd ten został dla pozwanego sprowadzony zza granicy przez jego zięcia J. S.. (dowód z przesłuchania pozwanego k. 122-124, zeznania świadka J. S. k. 94-96, okoliczności bezsporne)
W dniu 30 lipca 2015 roku na polecenie pozwanego, brat J. M., wystawił na portalu internetowym otomoto.pl ofertę sprzedaży pojazdu, o którym mowa wyżej. W treści ogłoszenia podany został m.in. rocznik pojazdu (2006), przebieg (204000 km), rodzaj paliwa (diesel), jego wyposażenie. W opisie stan pojazdu określono na idealny, z dopiskiem „wnętrze wyjątkowo zadbane”, „bezpośrednio po wymianie oleju i filtrów”, „bez uszkodzeń”. Cenę pojazdu ustalono na kwotę 14.900 zł brutto, do negocjacji. Po zamieszczeniu ogłoszenia pojawiło się ono automatycznie również na portalu allegro.pl.
Przed wystawieniem ogłoszenia M. S. użytkował samochód przez kilka dni oraz wraz z bratem zajął się przygotowaniem go do sprzedaży. (dowód z przesłuchania pozwanego k. 122-124, zeznania świadka M. S. k. 91-94, zeznania świadka J. S. k. 94-96, wydruk z ogłoszenia k. 15-16, okoliczności bezsporne)
Na przedmiotowe ogłoszenie zwrócił uwagę mąż powódki T. J., który w tamtym czasie wraz z powódką poszukiwał pojazdu. Po zapoznaniu się z treścią ogłoszenia uzgodnił on z żoną, że pojedzie do Ł. celem dokonania jego oględzin. Ponieważ T. J. miał się wybrać w podróż wyłącznie ze swoim znajomym I. K., powódka wydrukowała egzemplarz umowy sprzedaży, pod treścią której złożyła swój podpis i wręczyła go mężowi. Początkowo samochód zainteresowanym osobom okazał M. S., w późniejszym czasie dołączył do niego brat J.. Oględziny miały miejsce w dniu 31 lipca 2015 roku, na posesji M. S.. Mąż powódki wraz ze znajomym długo oglądali samochód, sprawdzali czy nie ma śladów korozji, zadrapań, wgnieceń na karoserii, stan tapicerki, zaglądali pod maskę, sprawdzali jak pracuje silnik na jałowym biegu oraz klimatyzacja. Dopytywali się o historię pojazdu, przeprowadzone w nim naprawy, sposób jego eksploatacji. Odbyli również jazdę próbną jednak wyłącznie w terenie zabudowanym, co uniemożliwiło ustalenie, jak zachowuje się samochód przy większych prędkościach. W czasie opisanych wyżej czynności T. J. nie dopatrzył się poważniejszych usterek, zwrócił wyłącznie uwagę na problemy z działaniem nawigacji, zepsutą roletę bagażnika oraz usterkę w elektryce szyb bocznych – otwierała się wyłącznie szyba od strony kierowcy. Mąż powódki uznał jednak, iż stwierdzone wady nie mają istotnego znaczenia i po ustaleniu, że cena sprzedaży zostanie obniżona do kwoty 14.000 zł, a także otrzymanych zapewnieniach, że samochód jest w świetnym stanie, nic w nim nie szwankuje, można nim odjechać i normalnie użytkować, zdecydował się na zakup.
J. S. zadzwonił wówczas do pozwanego, który przyjechał na teren posesji, gdzie samochód się znajdował, celem sfinalizowania umowy.
Zarówno mąż powódki, jak i I. K. nie są fachowcami w zakresie mechaniki samochodowej. (dowód z przesłuchania powódki k. 121-122, dowód z przesłuchania pozwanego k. 122-124, zeznania świadka M. S. k. 91-94, zeznania świadka J. S. k. 94-96, zeznania świadka I. K. 00:15:35-00:46:01 elektronicznego protokołu rozprawy z dnia 5 grudnia 2017 roku, zeznania świadka T. J. k. 118-121, umowa sprzedaży k. 14)
Po odebraniu auta T. J. w pierwszej kolejności udał się na stację benzynową. Następnie pojechał w kierunku trasy S8, którą zamierzał dojechać do W.. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów na trasie z prędkością autostradową mąż powódki zauważył gwałtowny wzrost temperatury silnika. Zadzwonił wówczas do znajomego, który wracał drugim autem, i poinformował go, że musi zatrzymać się na poboczu, co też uczynił. Następnie skontaktował się telefonicznie z M. S., którego powiadomił o zaobserwowanym problemie. Uzyskał wówczas informację, że jego przyczyną jest najprawdopodobniej usterka termostatu, której usunięcie nie rodzi dużych kosztów, a także, żeby poczekać do wystygnięcia silnika i dopiero ruszyć w dalszą podróż. T. J. zastosował się do otrzymanych rad, jednak po przejechaniu kolejnych kilkunastu kilometrów temperatura silnika ponownie zaczęła rosnąć. Mąż powódki drugi raz skontaktował się wówczas z M. S., który podtrzymał swoją diagnozę odnośnie usterki termostatu i polecił kierującemu, aby wyłączył klimatyzację, otworzył szyby, ograniczył prędkość, a po przyjeździe do W. wstawił samochód do warsztatu. T. J. wyraził zgodę na powyższe, czyniąc jednocześnie zastrzeżenie, że jeśli wada okaże się poważniejsza, to będzie chciał zwrócić samochód, na co rozmówca przystał. Do W. mąż powódki dotarł w godzinach wieczornych. (dowód z przesłuchania powódki k. 121-122, zeznania świadka M. S. k. 91-94, zeznania świadka I. K. 00:15:35-00:46:01 elektronicznego protokołu rozprawy z dnia 5 grudnia 2017 roku, zeznania świadka T. J. k. 118-121)
Następnego dnia (sobota) T. J. skontaktował się z M. D. (1), prowadzącym warsztat mechaniczny, i umówił się na poniedziałek na wizytę. Podczas pierwszych oględzin pojazdu, w czasie których M. D. (1) wykonał jazdę próbną wokół warsztatu, nie dostrzegł on żadnej wady. Silnik pracował w sposób prawidłowy, mężczyzna wykluczył, aby uszkodzeniu uległy wiatrak lub termostat. T. J. postanowił wówczas, że wróci do domu obwodnicą W., co da mu możliwość jazdy z większą prędkością i zaobserwowania temperatury silnika. Po rozpędzeniu pojazdu temperatura ta wzrosła do 130 stopni, o czym mąż powódki poinformował mechanika. Ten nakazał powrót do warsztatu. W rozmowie zasugerował on mężowi powódki, że przyczyną wzrostu temperatury może być uszkodzenie uszczelki pod głowicą silnika, co wymaga głębszej diagnozy i poniesienia wyższych kosztów. T. J. uznał wówczas, że samochód trzeba zwrócić sprzedającemu, dlatego też nie zlecił jego naprawy. (zeznania świadka M. D. (1) 00:48:12-00:48:42 elektronicznego protokołu rozprawy z dnia 5 grudnia 2017 roku, k. 116-118, zeznania świadka T. J. k. 118-121)
Po skontaktowaniu się z M. S. okazało się, że nie zajmuje się on już sprawą przedmiotowego auta, a kupujący winien rozmawiać w tej sprawie z pozwanym. Wówczas mąż powódki zadzwonił do K. T. i opisał zaistniały problem. Poprzedni właściciel zgodził się przyjąć samochód z powrotem i zwrócić cenę zakupu pod tym jednak warunkiem, że pojazd ten zostanie wcześniej naprawiony na koszt kupującego, pozwany sugerował bowiem, iż wady te powstały z winy kupującego. Na powyższe powódka i jej mąż nie zamierzali przystać. Rozmawiając z T. J. pozwany miał świadomość, iż zgłaszał on nieprawidłowości w działaniu pojazdu już w czasie powrotu zakupionym samochodem do domu.
W dniu 6 sierpnia 2015 roku zawodowy pełnomocnik powódki sporządził adresowane do pozwanego oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego pod wpływem błędu i podstępu wraz z wezwaniem do zwrotu uiszczonej kwoty 14.000 zł. (dowód z przesłuchania pozwanego k. 122-124, zeznania świadka T. J. k. 118-121, oświadczenie k. 18-19, potwierdzenie nadania przesyłki k. 20)
W sporządzonej w dniu 4 sierpnia 2015 roku ocenie stanu technicznego samochodu M. D. (1) wskazał, że w przedmiotowym pojeździe system chłodzenia silnika, wentylatory, termostat działają prawidłowo. Jednak w czasie jazdy powyżej 90 km/h gwałtownie rośnie temperatura silnika, co wskazuje na uszkodzenie uszczelki pod głowicą i lub głowicy. Wskazał również na konieczność wymiany vacum pompy, której stan przemawia za przyjęciem, że element ten był już poddany naprawie, a podczas użytkowania element ten wydaje niepokojące metaliczne dźwięki. Świadek odnotował ponadto występowanie licznych przecieków z okolic turbiny, rozrządu, skrzyni biegów. (ocena stanu technicznego samochodu k. 18)
Z uwagi na inercję pozwanego, powódka wraz z mężem zdecydowali się naprawić samochód na własny koszt, a następnie dochodzić jego zwrotu od sprzedającego. T. J. ponownie skontaktował się z M. D. (1), któremu zlecił naprawę. M. D. (1) rozebrał częściowo silnik, zdemontował głowicę silnika i przekazał ją do wykwalifikowanego warsztatu zajmującego się naprawą i diagnostyką tego rodzaju elementów. Po pięciu dniach otrzymał on od warsztatu informację, że głowica jest krzywa, co mogło być efektem przegrzewania się silnika. Po przekazaniu tej informacji mężowi powódki, ten zlecił naprawę głowicy poprzez doprowadzenie jej do stanu używalności (naprawa wykonana przez zewnętrzny podmiot) i jej montaż w pojeździe. Poza czynnościami w w/w zakresie M. D. (1) usunął wycieki z silnika poprzez wymianę uszczelek oraz wymienił chłodnicę na nową. Wymiana chłodnicy była podyktowana ustaleniem, iż jest ona zapchana białym proszkiem niewiadomego pochodzenia, który ograniczał jej przepustowość. Początkowo M. D. (1) usiłował wypłukać proszek z wnętrza chłodnicy, co jednak pomimo kilkukrotnych prób nie przyniosło pozytywnego rezultatu. Z uwagi na fakt, iż zapchana chłodnica mogła przyczynić się do skrzywienia głowicy poprzez znaczny wzrost temperatury płynu chłodniczego, została podjęta decyzja o wymianie tego elementu. Dodatkowo do wymiany została zakwalifikowana vacum pompa, która przy obrotach silnika na poziomie powyżej 2000/minutę wydawała metaliczny odgłos. Po jej wymontowaniu M. D. (1) spostrzegł, iż element ten nosi ślady wcześniejszych napraw, w toku których zużyta uszczelka nie została wymieniona, a ubytek wypełniono silikonem. Mąż powódki zdecydował się wówczas na wymianę także tego elementu. Z uwagi na znaczną cenę części nowej, T. J. zakupił część używaną, która następnie została zamontowana przez M. D. (1). (dowód z przesłuchania powódki k. 121-122, zeznania świadka M. D. (1) 00:48:12-00:48:42 elektronicznego protokołu rozprawy z dnia 5 grudnia 2017 roku, k. 116-118, 00:02:05-00:10:26 elektronicznego protokołu rozprawy z dnia 18 października 2018 roku, zeznania świadka T. J. k. 118-121, ocena stanu technicznego samochodu k. 166)
Na potrzeby przeprowadzonej naprawy powódka zakupiła następujące części:
- w dniu 17 września 2015 roku: 4 świece żarowe – 200 zł, uszczelkę kolektora wydechu – 27,99 zł, uszczelkę głowicy – 94 zł, uszczelkę kolektora – 15,01 zł, uszczelkę pokrywy zaworów – 32 zł, śrubę głowicy (kpl.) – 106 zł, simmering – 15,01 zł, mikropasek – 50 zł, uszczelkę turbosprężarki – 40 zł, 4 pierścienie uszczelniające wtryskiwacza – 20,01 zł, rolkę prowadzącą – 77 zł, napinacz hydrauliczny – 97,99 zł, rolkę napinającą – 49 zł, pasek zębaty – 86 zł, pompę wody – 120 zł;
- w dniu 28 września 2015 roku: 5 uszczelniaczy listwy wtryskowej – 174,80 zł, uszczelki króćca wody – 29,27 zł + 17,89 zł, uszczelkę przewodu olejowego – 55,28 zł, uszczelniacz pompy podciśnienia – 146,34 zł, uszczelniacz (...) 34,96 zł + 65,04 zł, zestaw uszczelek pompy wspomagania – 130,08 zł, 4 podkładki wtrysku – 13,01 zł, termostat – 48,78 zł, pompę wody – 146,34 zł, filtr oleju – 16,26 zł, korek miski olejowej – 8,13 zł, olej silnikowy – 134,15 zł + 36,59 zł, płyn do chłodnic – 40,65 zł + 32,52 zł;
- w dniu 12 października 2015 roku: chłodnicę – 520 zł.
Z tytułu naprawy głowicy przez specjalistyczny podmiot powódka poniosła wydatek w kwocie 393,60 zł, ponadto zapłaciła ona M. D. (1) kwotę 1.168 zł tytułem demontażu/montażu głowicy silnika, wymiany kompletu rozrządu z pompą wody, wymiany oleju z filtrem oraz termostatu. (faktury VAT k. 21-25)
Przyczyną przegrzewania się silnika w pojeździe marki M. (...) była niesprawność chłodnicy, której zanieczyszczenie doprowadziło do zmniejszenia jej pojemności, a co za tym idzie zmniejszenia wydajności chłodzenia. Na skutek powyższego doszło do uszkodzenia uszczelki pod głowicą.
Uszkodzenie uszczelki pod głowicą nie następuje samoczynnie, ani też na skutek upływu czasu, a jest zawsze spowodowane przyczyną zewnętrzną (m.in. nieprawnością układu chłodzenia, nieszczelnością układu, uszkodzeniem elektrowentylatora). W konsekwencji sama wymiana uszczelki, bez usunięcia przyczyny przegrzewania się silnika, nie wyeliminuje tego problemu i po jakimś czasie uszczelka ponownie ulegnie uszkodzeniu. Ponadnormatywny wzrost temperatury silnika prowadzi do dalszych uszkodzeń w postaci m.in. odkształcenia aluminiowej głowicy silnika, co pociąga za sobą dodatkowe koszty planowania głowicy. Z czasem powstałe usterki mogą skutkować trwałym uszkodzeniem głowicy i koniecznością jej wymiany, co pociąga za sobą duże koszty.
W przypadku testowania pojazdu przez męża powódki w warunkach miejskich, mógł nie wystąpić efekt przegrzewania się silnika, skutkującego uszkodzeniem uszczelki pod głowicą. Dla stwierdzenia powyższej wady konieczna jest jazda na dłuższym dystansie, ze stałym i znacznym obciążeniem silnika, który wygenerowałby na tyle dużo ciepła, że zapchana chłodnica, o wydajności mniejszej od zakładanej przez producenta, nie byłaby w stanie schłodzić płynu chłodzącego do temperatury bezpiecznej dla silnika.
Głośniejsza praca pompy podciśnieniowej (vacum pompy) w zakupionym przez powódkę samochodzie mogła być spowodowana zużyciem eksploatacyjnym, uzasadnionym wiekiem pojazdu i jego przebiegiem. Za nieprawidłowy uznać należy jednak wcześniejszy niefachowy montaż pompy z uszczelnieniem warstwą silikonu w miejscu, gdzie powinna być jedynie specjalna uszczelka, albowiem szczątki silikonu mogły dostać się do pompy i spowodować jej wcześniejsze uszkodzenie.
Uszkodzenie uszczelki pod głowicą w zakupionym przez powódkę pojeździe stanowiło wadę istotną, naprawa takiego elementu jest bowiem niewiadomą i zazwyczaj wiąże się z wysokim lub bardzo wysokim jej kosztem. Uszkodzenie to, w przypadku jego ujawnienia, stanowiłoby cenotwórczy element dla wartości transakcji. Wadę istotną, która byłaby elementem kształtującym ostateczną cenę transakcji, gdyby powódka została poinformowana o tej wadzie, stanowiło również uszkodzenie vacum pompy. Uszkodzenia, o których mowa, nie tylko znacząco wpłynęły na wartość pojazdu marki M., ale także uniemożliwiały normalne jego użytkowanie.
Charakter stwierdzonych wad oraz ich objawy mogą świadczyć, że sprzedający mógł być świadomy ich istnienia.
W realiach zleconej przez powódkę naprawy, dla usunięcia wad pojazdu, konieczna była wymiana następujących części: uszczelki kolektora wydechu, uszczelki głowicy, uszczelki kolektora, uszczelki pokrywy zaworów, śruby głowicy, simmeringa, pierścieni uszczelniających wtryskiwacza, uszczelniacza pompy podciśnienia, filtra oleju, korka miski olejowej, chłodnicy. Niezbędna była ponadto wymiana oleju i płynu do chłodnic.
Pozostałe wymienione w ramach naprawy elementy nie mają związku ze stwierdzonymi wadami, a stanowią wymianę okresową części eksploatacyjnych oraz wymianę „zwyczajową” dokonywaną po zakupie pojazdu z niewiadomą historią serwisową.
Zasadny koszt: niezbędnej naprawy uszczelki pod głowicą wyraża się kwotą 150 zł, wymiany chłodnicy kwotą 50 zł, demontażu i montażu głowicy, wymiany oleju z filtrem i płynu w układzie chłodzenia kwotą 1.000 zł. W przypadku pojazdu powódki wymiana rozrządu z pompą wody i termostatu nie znajdowała uzasadnienia.
Łączny zasadny koszt usunięcia dodatkowych wad ujawnionych po zakupie pojazdu przez powódkę, wynosi 2.640 zł brutto. (pisemna opinia biegłego sądowego K. K. wraz z załącznikami k. 137-151, pisemna uzupełniająca opinia biegłego sądowego K. K. wraz z załącznikami k. 178-183, ustna uzupełniająca opinia biegłego sądowego K. K. 00:08:03-00:49:11 elektronicznego protokołu rozprawy z dnia 13 kwietnia 2018 roku)
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie znajdujących się w aktach sprawy dokumentów, których prawidłowość i rzetelność sporządzenia nie budziła wątpliwości, nie była również kwestionowana przez strony postępowania. Za podstawę ustaleń faktycznych Sąd przyjął również dowód z przesłuchania stron oraz zeznania świadków. Sąd oparł się ponadto na jasnej, pełnej i wewnętrznie niesprzecznej opinii biegłego sądowego K. K.. Oceniając opinię biegłego sądowego Sąd nie znalazł podstaw do kwestionowania jej wniosków, jest ona bowiem rzetelna, logiczna oraz w sposób wyczerpujący wyjaśnia budzące wątpliwości kwestie. Biegły opracował opinię w oparciu o całokształt materiału dowodowego zgromadzonego w aktach sprawy, rozważył wszelkie istotne dla wydania opinii kwestie, odniósł się ponadto do zgłoszonych przez pełnomocników stron zarzutów. W pierwotnej opinii biegły odniósł się do wad stwierdzonych w zakupionym przez powódkę samochodzie wyjaśniając, które z nich należy zakwalifikować jako istotne, a także, które z przeprowadzonych w pojeździe napraw uznać należy za konieczne do ich usunięcia. Biegły poddał analizie również poniesione przez powódkę koszty naprawy wskazując, w jakiej części i z jakich przyczyn były one zasadne. Z uwagi na fakt, iż w dacie wydawania pierwszej opinii w sprawie nie zostały wyjaśnione przyczyny uszkodzenia uszczelki pod głowicą, biegły na jej gruncie za nieuzasadniony uznał wydatek w postaci zakupu chłodnicy. W pisemnej opinii uzupełniającej biegły zmienił zdanie w powyższej kwestii podnosząc, iż stwierdzone przez M. D. (1) zanieczyszczenie chłodnicy białym proszkiem doprowadziło do zmniejszenia jej wydajności, co ostatecznie skutkowało uszkodzeniem uszczelki pod głowicą. Tym samym wymianę chłodnicy biegły uznał za w pełni uzasadnioną. W uzupełniającej opinii biegły wyjaśnił ponadto, z jakich przyczyn jazda próbna wykonana przez męża powódki nie ujawniła wady w postaci uszkodzenia uszczelki pod głowicą. W ustnej opinii uzupełniającej biegły, odnosząc się do uzasadnionego kosztu planowania głowicy ustalonego na poziomie 150 zł, wskazał z kolei, że podczas zdjęcia głowicy wykonuje się zazwyczaj dodatkowe czynności w postaci wymiany uszczelniaczy zaworowych i docierania gniazd zaworowych, co ma związek z dużymi kosztami demontażu głowicy przy silniku diesla i dlatego czynności te podejmuje się niejako przy okazji. Z uwagi jednak na fakt, iż ich celem jest wyłącznie poprawa stanu technicznego głowicy „na zaś”, żeby silnik w przyszłości nie pobierał oleju, ich przeprowadzenie na gruncie niniejszej sprawy nie było niezbędne w kontekście stwierdzonej usterki uszczelki pod głowicą. Ponadto biegły po raz kolejny odniósł się do kwestii możliwości ujawnienia wady uszczelki w czasie jazdy próbnej akcentując, że nawet w przypadku jazdy z prędkością 70 km/h wada taka mogła zostać niewykryta z uwagi na nieprzegrzanie silnika. Tylko bowiem w przypadku wzrostu temperatury dochodzi do wzrostu ciśnienia w zaworze bezpieczeństwa umiejscowionym w zbiorniku wyrównawczym, co skutkuje wydobywaniem się pary z układu chłodzącego silnik. Biegły dodał przy tym, że z technicznego punktu widzenia możliwe jest użytkowanie pojazdu z uszkodzoną uszczelką pod głowicą, zastrzegając jednocześnie, że nie jest to normalna zalecana czynność eksploatacyjna. W pewnym momencie mogłoby bowiem dojść do zupełnego wygotowania się płynu chłodzącego, a w następstwie do zatarcia silnika, przy czym w sprawie ostatni objaw nie nastąpił. Biegły odniósł się również do kwestii braku ujawnienia przedmiotowej wady podczas pracy silnika na postoju, tj. w czasie oględzin pojazdu na posesji M. S.. I tak biegły podał, że w pojeździe marki M. zamontowany jest silnik o zapłonie samoczynnym, który nie powinien być rozgrzewany na postoju. Silnik taki ma bowiem większą sprawność od silnika benzynowego, przez co wytwarza mniej ciepła od niego, co sprawia, że „prędzej skończy się w nim paliwo, niż on się rozgrzeje”. Biegły wyjaśnił jednocześnie, że głównym czynnikiem w wytwarzaniu ciepła przez silnik są opory ruchu, im większy opór powietrza, tym silnik szybciej się rozgrzewa. Opory powietrza rosną w kwadracie prędkości, a więc przykładowo, jeśli prędkość wzrośnie czterokrotnie, to opór powietrza wzrośnie szesnastokrotnie. Biegły podał ponadto, odnosząc się do oświadczenia M. D. (2) z k. 166, że zapchanie chłodnicy nie nastąpiło przypadkowo. Wprawdzie biegły nie był w stanie ze stuprocentową pewnością określić, czym był ów biały proszek, to z dużą dozą pewności wskazał, że mógł to być środek, który dodaje się do chłodnicy celem usunięcia jej nieszczelności. Naprawa taka ma prowizoryczny charakter i jak wskazuje doświadczenie rynkowe, stosuje się ją w celu zamaskowania pewnych usterek przed sprzedażą pojazdu.
Po wydaniu przez biegłego ustnej opinii uzupełniającej pełnomocnicy stron nie zgłosili do niej żadnej zastrzeżeń.
Sąd Rejonowy zważył, co następuje:
Powództwo jest zasadne w części.
W niniejszej sprawie powódka oparła swoje żądanie na przepisach dotyczących rękojmi za wadę fizyczną rzeczy. K. J. wywodziła, że już w momencie zakupu pojazd marki M. (...) posiadał wady w postaci m.in. uszkodzonej uszczelki pod głowicą i vacum pompy, które uniemożliwiały jego normalne użytkowanie. Godzi się przypomnieć, że w myśl art. 556 k.c. sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną. Wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. W szczególności rzecz sprzedana jest niezgodna z umową, jeżeli: (1) nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia, (2) nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, w tym przedstawiając próbkę lub wzór, (3) nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia, (4) została kupującemu wydana w stanie niezupełnym. W świetle utrwalonego w judykaturze i doktrynie poglądu nie budzi przy tym wątpliwości, że określona w art. 556 § 1 k.c. odpowiedzialność sprzedawcy za wady fizyczne rzeczy sprzedanej odnosi się także do rzeczy używanych. Nie obejmuje ona jednakże odpowiedzialności za takie zmniejszenie wartości lub użyteczności rzeczy, która jest normalnym następstwem jej prawidłowego używania (por. m.in. uchwała SN z dnia 21 marca 1977 roku, III CZP 11/77, OSNCP 1977/8/132; wyrok SA w Katowicach z dnia 3 lipca 2008 roku, V ACa 239/08, OSAKat 2008/4/5; wyrok SA w Białymstoku I ACa 961/15, L.). Oczywiste jest również, że decydując się na zakup używanego pojazdu, kupujący musi się liczyć z tym, że nawet najbardziej prawidłowa jego eksploatacja zawsze powoduje zmniejszenie jego wartości i najczęściej również użyteczności. Znajduje to odzwierciedlenie w niższej w stosunku do nowego auta cenie sprzedaży. Upływ czasu i używanie rzeczy, nawet zgodnie z jej przeznaczeniem, mogą mieć wpływ na powstanie wad rzeczy, przy czym ich stopień może być różny. Przy kupnie rzeczy używanych kupujący jest zazwyczaj przygotowany na to, że normalne zużycie rzeczy zawsze zmniejsza jej wartość, a przeważnie i użyteczność w stopniu zależnym od rodzaju rzeczy i celu, któremu ona służy. Dotyczy to zwłaszcza rzeczy, których używanie polega na eksploatacji mechanicznej, w takich wypadkach bowiem techniczne zużycie materiałów lub poszczególnych zespołów powoduje wcześniejsze awarie, nie zawsze możliwe do przewidzenia, a będące normalnym następstwem prawidłowego używania. Możliwość wystąpienia wad tego rodzaju musi być objęta świadomością rozważnego kupującego.
W niniejszej sprawie okoliczności zakupu samochodu marki M. (...) o nr rej. (...) nie były kwestionowane przez strony. W szczególności nie budziło wątpliwości, że mąż powódki wraz z I. K. poddali pojazd dokładnym oględzinom zewnętrznym, na tyle, na ile umożliwiały to warunki, w jakich oględziny te były przeprowadzane, w tym sprawdzili pracę silnika na postoju, skorzystali także z możliwości próbnej jazdy. Ta ostatnia była przeprowadzona w terenie zabudowanym, a samochód nie był rozpędzany do prędkości przekraczającej 70 km/h. Strony były również zgodne co do tego, że samochód był zachwalany jako w pełni sprawny technicznie, niewymagający żadnych ponadnormatywnych nakładów finansowych, a jego stan, zarówno w ofercie, jak i w rozmowach był określany, jako idealny. Powódka i jej mąż mieli oczywiście świadomość wieku auta, jego przebiegu, a w konsekwencji tego, że pewne części samochodu mogą być nadmiernie wyeksploatowane, co może rodzić konieczność poniesienia kosztów ich naprawy/wymiany, uznali jednak, do czego zresztą skłaniała ich zarówno treść oferty, jak i zapewnienia sprzedającego, iż poza zwyczajowymi kosztami, które kupujący auto używane musi ponieść po zakupie, nabywają auto niewymagające większych nakładów finansowych. W oparciu o relację stron oraz świadków Sąd przyjął ponadto, że już w czasie powrotu zakupionym autem do domu mąż powódki zauważył niepokojące symptomy w postaci wzrostu temperatury silnika przy większych prędkościach, co wywołało u niego obawę odnośnie rzeczywistego stanu technicznego samochodu. T. J. skontaktował się wówczas z M. S. (okoliczność przyznana zarówno przez M. S., jak i pozwanego), który poinformował go, że uszkodzeniu mógł ulec termostat, a więc element małej wartości, którego wymiana nie pociąga za sobą większych kosztów. Relewantnym jest zaznaczenie, iż rozmowa świadków miała miejsce jeszcze zanim mąż powódki dotarł do domu, w niewielkim odstępie czasowym od zakupu pojazdu. Diagnoza postawiona przez M. S. okazała się nieprawdziwa. Jak wykazało przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe, w pojeździe marki M. doszło do gwałtownego nagrzewania się silnika, będącego wynikiem uszkodzenia uszczelki pod głowicą, co było z kolei skutkiem niesprawnej chłodnicy. Z uwagi na etiologię powstania przedmiotowej usterki za niewątpliwe uznać należy, że istniała ona już w chwili zakupu auta, ergo nie została ona wywołana sposobem użytkowania auta przez kupującego, a jednocześnie usterka ta nie miała eksploatacyjnego charakteru. Do uszkodzenia uszczelki mogło bowiem dojść jedynie w przypadku zaistnienia przyczyny zewnętrznej, którą jak wyjaśnił biegły, stanowi co do zasady niesprawność układu chłodzenia, nieszczelność układu. Co istotne uszkodzenie to nie jest widoczne w każdym przypadku, a jedynie wówczas, gdy istotnie wzrośnie temperatura silnika. Wówczas może dojść do sytuacji, w której z zaworu bezpieczeństwa umiejscowionego w zbiorniczku wyrównawczym zaczną wydobywać się opary płynu chłodniczego. Gdy dojdzie do zupełnego wyparowania płynu, może nastąpić przegrzanie silnika, a w konsekwencji jego zatarcie. Wzrost temperatury silnika, co także szczegółowo wyjaśnił biegły, jest uzależniony po pierwsze od jego rodzaju, po drugie od poziomu obrotów, z jakimi pracuje. W przypadku silnika diesla, który był zamontowany w zakupionym przez powódkę pojeździe, nie dochodzi do jego rozgrzania na postoju, co tłumaczy, dlaczego T. J. wraz z kolegą nie spostrzegli żadnych niepokojących symptomów podczas oględzin pojazdu. Te nie pojawiły się także podczas jazdy próbnej, która była przeprowadzona w warunkach miejskich, na relatywnie krótkim dystansie, przy dozwolonych przepisami prędkościach. Te, jeśli nawet oscylowały wokół wartości 70 km/h, nie mogły doprowadzić do gwałtownego wzrostu temperatury silnika. Aby temperatura silnika mogła istotnie wzrosnąć samochód musiał przejechać znaczny dystans ze stałym i znacznym obciążeniem. Tylko wówczas silnik był w stanie wygenerować na tyle dużo ciepła, aby zapchana chłodnica nie była w stanie schłodzić płynu chłodzącego do temperatury bezpiecznej dla silnika. Pamiętać przy tym należy, że chłodnica w przedmiotowym pojeździe nie była całkowicie niesprawna, mniejsza była wyłącznie jej wydajność. Dopiero zatem przy wysokich prędkościach, nie była ona w stanie skutecznie schłodzić silnika. Powtórzenia wymaga, że jak wskazał biegły w ustnej opinii, głównym czynnikiem w wytwarzaniu ciepła przez silnik są opory powietrza, które rosną w kwadracie prędkości. Ów okoliczność przesądza również o tym, że zupełnie irrelewantne z punktu widzenia możliwości wykrycia wady, byłoby ewentualne sprawdzenie stanu pojazdu przez serwis, w realiach takich czynności serwisowych przedmiotowa wada nie mogła bowiem zostać wykryta. Przecież M. D. (1) za pierwszym sprawdzeniem samochodu również nie stwierdził wady uszczelki pod głowicą, choć samochód był sprawdzony na podnośniku, a nadto świadek wykonał nim jazdę próbną. Dopiero, gdy T. J. w drodze z warsztatu do domu rozpędził pojazd, co przełożyło się na gwałtowny wzrost temperatury silnika i wrócił do warsztatu, zanim silnik zdążył wystygnąć, M. D. (1) postawił diagnozę z uszkodzeniem uszczelki.
Reasumując Sąd przyjął, że w momencie sprzedaży samochodu marki M. uszczelka pod głowicą była już uszkodzona. O czym była już mowa, takie uszkodzenie nie może powstać samoistnie, nie jest także wynikiem długiego czasu eksploatacji, a do jego powstania niezbędna jest przyczyna zewnętrzna. Jak ustalono w toku postępowania dowodowego, w omawianym przypadku przyczyną tą była niesprawność chłodnicy, która została „zapchana” proszkiem nieznanego pochodzenia. Wprawdzie strona pozwana zakwestionowała ocenę techniczną z k. 166, w której M. D. (1) powołał się na ów przyczynę, podnosiła również, iż świadek jest znajomym powódki i jej męża, to jednocześnie pozwany zdaje się całkowicie pomijać wyeksponowaną przez biegłego etiologię powstania uszkodzenia uszczelki pod głowicą. Skoro sam fakt takiego uszkodzenia należy uznać w sprawie za niesporny, nie sposób bowiem uznać, żeby T. J. wraz z I. K. wymyślili sobie objawy w postaci gwałtownego wzrostu temperatury silnika, następnie koncepcję tę podtrzymałby M. D. (1), a powódka zakupiłaby elementy, których wymiana nie była konieczna i zapłaciła za ich naprawę (pomijając sam fakt, iż uszczelka pod głowicą została naprawiona przez zewnętrzny podmiot, którego nie sposób powiązać z powódką i jej mężem, ergo musiała być uszkodzona), to uszkodzenie to musiało być spowodowane konkretną przyczyną zewnętrzną związaną z układem chłodzenia. Oczywiście przyczyn takich może być kilka, to jednak w realiach niniejszej sprawy, uwzględniając zakres naprawy samochodu przez M. D. (1) oraz części użyte do jej przeprowadzenia, których zakup przez powódkę został wykazany ponad wszelką wątpliwość, biegły sądowy nie miał wątpliwości, iż do uszkodzenia uszczelki pod głowicą doszło w wyniku zapchania chłodnicy, o którym wspomniał M. D. (1). Wprawdzie można hipotetycznie założyć, że świadek ten złożył oświadczenie z k. 166 niezgodnie z prawdą, a następnie, pomimo pouczenia o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, podał nieprawdę podczas drugiego przesłuchania przed Sądem, należałoby jednak znaleźć jakiekolwiek powody, dla których świadek miałby się w taki sposób zachować. O tych ostatnich pozwany jednak nie wspomina. Co więcej, gdyby wykluczyć niesprawność chłodnicy, jako przyczynę uszkodzenia uszczelki, jak wyjaśnić fakt jej zakupu przez powódkę. Zakupiony element kosztował 520 zł i był najdroższą częścią nabytą przez powódkę na potrzeby naprawy pojazdu, jaki byłby więc sens jego zakupu, gdyby nie był uszkodzony. Powódka nie ukrywała, że jej zamiarem było przeprowadzenie naprawy najtańszym kosztem, co zresztą nie dziwi. Powódka kupiła samochód za kwotę 14.000 zł i nagle okazało się, że na jego naprawę musi wydać blisko 1/3 tej kwoty. W świetle wiedzy życiowej i logicznego rozumowania, racjonalność zakupu chłodnicy można wytłumaczyć wyłącznie w jeden sposób, a mianowicie przez pryzmat jej wcześniejszego uszkodzenia. Oczywiście strona pozwana może przytaczać argumenty, iż M. D. (1) początkowo nie wspominał o zapchaniu chłodnicy, brak jest o tym informacji także w ocenie technicznej sporządzonej w dniu 4 sierpnia 2015 roku, argumentacja ta nie wytrzymuje jednak konfrontacji z zebranymi w sprawie dowodami. Po pierwsze wyjaśnić należy, że M. D. (1) nie oceniał sprawności chłodnicy w dacie sporządzania oceny technicznej z tej prostej przyczyny, iż w tej dacie nie upatrywał w chłodnicy źródła problemów zgłaszanych przez T. J.. Dopiero po naprawie uszczelki pod głowicą, gdy świadek chciał uzupełnił płyn do chłodnicy okazało się, że jego wlew do chłodnicy coś ogranicza. Wówczas M. D. (1) postanowił przepłukać chłodnicę, w toku której to czynności okazało się, że chłodnica jest zapchana białym proszkiem. Co istotne, podczas pierwszego przesłuchania na rozprawie świadek ten wspominał o wykonaniu czyszczeniu chłodnicy, co w ocenie Sądu należy rozumieć właśnie, jako jej przepłukanie. Nie jest zatem tak, jak sugeruje to pozwany, że świadek przypomniał sobie o chłodnicy dopiero w późniejszym czasie. Jednocześnie w świetle zasad doświadczenia życiowego nie sposób wymagać od świadka, który na co dzień zajmuje się naprawą pojazdów, aby po upływie ponad 2 lat od wykonania naprawy przedmiotowego samochodu pamiętał wszelkie prace podjęte w jej toku. Skoro zatem chłodnica była czyszczona, oczywistym jest, że musiała być najpierw zabrudzona. Jak wyjaśnił M. D. (1) podczas drugiego przesłuchania przed Sądem, zabrudzenie nastąpiło białym proszkiem niewiadomego pochodzenia, co do którego świadek ma podejrzenie, iż stanowił on środek uszczelniający chłodnicę. Ponieważ płukanie chłodnicy nie przyniosło rezultatów, konieczna stała się jej wymiana. Przypomnienia wymaga, że również biegły w toku opinii uzupełniającej wyjaśnił powołując się na doświadczenie rynkowe, że na potrzeby sprzedaży pojazdu bardzo często dokonuje się uszczelnienia chłodnicy w taki właśnie, prymitywny sposób. Nie przesądzając tego, czy faktycznie pozwany, bądź też osoby okazujące powódce pojazd, rzeczywiście dokonali takiego uszczelnienia chłodnicy, co świadczyłoby o działaniu z premedytacją, czy też jednak ów biały proszek stanowił pozostałość innej substancji nieznanego pochodzenia i zastosowania, zauważyć należy, że w przypadku użycia uszczelniacza do wykrycia wady w postaci uszkodzenia uszczelki pod głowicą mogłoby dojść po upływie znacznego czasu od zakupu pojazdu. Skoro bowiem wada ta objawiała się wyłącznie przy znacznych obrotach silnikach utrzymywanych stale w większym przedziale czasowym, a więc w istocie podczas jazdy z większą prędkością na dłuższym odcinku drogi, to możliwa byłaby sytuacja, w której pojazd byłby użytkowany w warunkach miejskich przykładowo przez okres kilku miesięcy, a dopiero podczas wyjazdu wakacyjnego doszłoby do gwałtownego wzrostu temperatury silnika. Oczywiste jest, iż w takim przypadku próba wywodzenia, iż za wadę odpowiada sprzedający, miałaby niewielkie szanse powodzenia. O czym była mowa wyżej, Sąd w tym miejscu nie przesądza tego, czym był przedmiotowy biały proszek i przez kogo substancja go zawierająca została wprowadzona do chłodnicy, a przyjmuje jedynie, że chłodnica była zanieczyszczona tym proszkiem, co obniżyło jej wydajność, a w efekcie doprowadziło do uszkodzenia uszczelki pod głowicą.
Sąd przyjął ponadto, że powódka zakupiła pojazd już z uszkodzoną vacum pompą. Wprawdzie biegły dopuścił możliwość, w której element ten uległby zużyciu na skutek eksploatacji, to jednocześnie za niedopuszczalną uznał sytuację, w której część ta została wcześniej poddana naprawie z użyciem silikonu w miejscu, w którym winna być specjalistyczna uszczelka. Jak wyjaśnił biegły, żaden serwis nie wykonałby takiego montażu, ponieważ szczątki silikonu mogłyby się dostać do wnętrza pompy i spowodować jej uszkodzenie. Biegły zwrócił przy tym uwagę, iż naprawa taka mogła służyć tymczasowemu zamaskowaniu wycieków z użyciem minimalnych kosztów.
W oparciu o opinię biegłego Sąd uznał również, że zarówno uszkodzenie uszczelki pod głowicą, jak i vacum pompy, stanowi wadę istotną, w sposób znaczący wpływającą na wartość pojazdu oraz uniemożliwiającą normalne jego użytkowanie. O czym była już mowa opinia biegłego sądowego stanowi przekonujący i miarodajny dowód w sprawie. Opinia ta odzwierciedla staranność i wnikliwość w badaniu zleconego zagadnienia, wyjaśnia wszystkie istotne okoliczności, podaje przyczyny, które doprowadziły do przyjętej konkluzji, a równocześnie jest poparta głęboką wiedzą i wieloletnim doświadczeniem zawodowym biegłego. Jednocześnie opinii tej nie podważają pozostałe dowody zebrane w sprawie, nie była ona również, po wydaniu przez biegłego ustnej opinii uzupełniającej, podważana przez strony procesu.
Reasumując, o ile w pełni uprawnione jest przyjęcie, iż powódka zakupiła pojazd używany, kilkuletni, o obiektywnie dużym przebiegu, co musiało przekładać się na jego zużycie, a co za tym idzie K. J. musiała liczyć się z koniecznością poniesienia pewnych dodatkowych wydatków, o tyle niedopuszczalna jest sytuacja, w której sprzedający zbywa pojazd posiadający wady istotne, tak z ekonomicznego punktu widzenia, a więc które gdyby były znane kupującemu to skutkowałyby albo obniżeniem ceny, albo odstąpieniem od zawarcia umowy, jak również z punktu widzenia użytkowania pojazdu. W realiach niniejszej sprawy, w świetle przedstawionych wyżej okoliczności, nie może przy tym budzić wątpliwości, że nie tylko T. J., ale także profesjonalny warsztat, nie był w stanie ustalić istnienia przedmiotowych wad w chwili zakupu, co wyklucza zastosowanie przepisu art. 557 § 1 k.c. Pamiętać należy, że sprzedawany samochód był zachwalany jako będący w idealnym stanie, nie wymagającym żadnych dodatkowych nakładów. I wprawdzie rację ma pełnomocnik pozwanego podnosząc, że K. T. nie dawał gwarancji na samochód, to jednak oferując samochód w idealnym stanie, dawał rękojmię tego, że poza wymianą elementów, które podlegają zużyciu podczas normalnej eksploatacji, samochód nie wymaga żadnych innych nakładów. Nie budzi nadto wątpliwości i wynika to wprost z opinii biegłego, że stwierdzone wady miały istotny charakter. W konsekwencji przesłanki odpowiedzialności pozwanego z tytułu rękojmi za wady fizyczne rzeczy Sąd uznał w sprawie za spełnione. Jeszcze raz powtórzenia wymaga, że kupujący decydując się na auto używane winien mieć na uwadze, że może być awaryjne i w jego użytkowaniu mogą pojawić się pewne problemy, inaczej niż przy zakupie auta nowego. Jednak wady, jakie miał sprzedawany samochód znacznie przekraczają pojęcie normalnego użytkowania rzeczy ruchomej. Kupując pojazd, nawet dziewięcioletni należy oczekiwać, że będzie się on sprawnie poruszał po drodze, a zwłaszcza w pierwszym okresie jego użytkowania, zaraz po zakupie. Wady tkwiły w rzeczy sprzedanej, a pozwany nie może zasłaniać się twierdzeniem, iż powódka w umowie oświadczyła, ze znany jest jej stan techniczny kupowanego auta. Zgodnie z treścią art. 559 k.c. sprzedawca jest odpowiedzialny z tytułu rękojmi za wady fizyczne, które istniały w chwili przejścia niebezpieczeństwa na kupującego lub wynikły z przyczyny tkwiącej w rzeczy sprzedanej w tej samej chwili. I te przesłanki uznać należy za spełnione na gruncie niniejszej sprawy. Przypomnienia wymaga, że na gruncie art. 559 k.c. nie ma znaczenia, czy wada ma ukryty charakter. Sprzedający nie może bowiem skutecznie uchylić się od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, nawet jeżeli sam o wadzie w chwili sprzedaży nie wiedział, w sytuacji, gdy wada nie wynikła z technicznego zużycia materiałów lub poszczególnych podzespołów prawidłowo eksploatowanego używanego pojazdu. Ustawowa odpowiedzialność z tytułu rękojmi ma bowiem charakter absolutnej, oznacza to, iż sprzedawca nie może się od niej zwolnić, obciąża go niezależnie od tego, czy spowodował wadliwość rzeczy, czy ponosi w tym zakresie jakąkolwiek winę, a nawet czy w ogóle wiedział lub mógł wiedzieć o tym, że sprzedawana rzecz jest wadliwa. Wystarczającą przesłanką faktyczną dla tego rodzaju odpowiedzialności jest ustalenie, iż wydana i odebrana przez kupującego rzecz wykazuje cechy kwalifikujące ją w danym stosunku prawnym, jako rzecz wadliwą (por. m.in. wyrok SN z dnia 11 marca 2009 roku, IV CNP 76/09, LEX).
Podsumowując całość przeprowadzonych rozważań, Sąd uznał, iż powódka może zasadnie domagać się zwrotu poniesionych kosztów naprawy pojazdu, ale wyłącznie w takim zakresie, w jakim koszty te dotyczyły elementów, które nie podlegały zużyciu na skutek eksploatacji pojazdu. Zasadne były zatem koszty usunięcia uszkodzenia uszczelki pod głowicą, w tym związane z wymianą chłodnicy oraz koszty wymiany vacum pompy. Wysokość tych kosztów biegły wyliczył na poziomie kwoty 2.640 zł i wyliczenie to nie było kwestionowane przez strony.
Mając powyższe na uwadze Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 2.640 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 21 grudnia 2015 roku do dnia 31 grudnia 2016 roku oraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 roku do dnia zapłaty, oddalając powództwo w pozostałym zakresie.
O odsetkach Sąd orzekł na podstawie przepisu art. 481 § 1 k.c., zgodnie z którym, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Jeżeli stopa odsetek za opóźnienie nie była z góry oznaczona, należą się odsetki ustawowe (od dnia 1 stycznia 2016 roku odsetki ustawowe za opóźnienie).
O kosztach procesu rozstrzygnięto w oparciu o art. 100 k.p.c. w zw. z art. 98 k.p.c.
Strona powodowa wygrała sprawę w 59 % i dlatego w takim stopniu należy się jej zwrot kosztów procesu.
Koszty poniesione przez powódkę wyniosły łącznie 1.017 zł i obejmowały: opłatę sądową od pozwu – 100 zł, opłatę skarbową od pełnomocnictwa – 17 zł oraz koszty zastępstwa adwokata w kwocie 900 zł – § 6 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.
Z kolei koszty poniesione przez pozwanego wyniosły łącznie 917 zł i obejmowały: koszty zastępstwa radcy prawnego w kwocie 900 zł – § 6 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu oraz opłatą skarbową od pełnomocnictwa – 17 zł.
Mając na uwadze powyższe należało zasądzić od pozwanego na rzecz powódki kwotę 124,06 zł, stanowiącą różnicę pomiędzy kosztami faktycznie poniesionymi a kosztami, które strona powodowa powinna ponieść.
Zgodnie z przepisem art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w związku z art. 100 k.p.c., Sąd stosownie do wyniku przedmiotowej sprawy, nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi: od powódki – kwotę 752,99 zł, od pozwanego – kwotę 1.083,56 zł, tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych, na które złożyło się wynagrodzenie biegłego sądowego. Ponadto na podstawie art. 84 ust. 1 w zw. z art. 80 ust. 1 i 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, Sąd nakazał zwrócić ze Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi na rzecz powódki kwotę 800 zł tytułem niewykorzystanej zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego oraz kwotę 126 zł tytułem nadpłaconej opłaty sądowej od pozwu.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa w Łodzi
Osoba, która wytworzyła informację: Anna Bielecka-Gąszcz
Data wytworzenia informacji: